Dzisiejszy dzień zaczął się pięknie-10 godzin w łóżku, do 13. Minęło 3,5 godziny, a ja dalej nic nie zrobiłam. Zaraz pójdę do kuchni, ostatnio chodzi mi po głowie duet-biała czekolada, likier pistacjowy i pistacje.
Muszę w końcu zrobić jakąś sesję, chociaż na razie nie mam warunków. Mam tyle do zrobienia, że szkoda gadać. Nienawidzę mojej zachłanności, chcę wszystko szybko, przez co efekt jest marny. Tyczy się do dosłownie wszystkiego.
Tymczasem podaję przepis na muffiny lawendowe. Przepis banalny, jedyną trudność stanowi znalezienie lawendy spożywczej, ja znalazłam w Hali Targowej we Wrocławiu. Zresztą, czy tam czegoś nie ma?
LAVENDER MUFFINS
- łyżka suszonych kwiatów lawendy roztartych na pył (można rozgnieść w moździerzu, ja użyłam elektrycznego młynka do kawy :))
- 150g mąki pszennej
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 115g masła
- 1/2 szklanki cukru
- 2 jajka
- 2 łyżki mleka
LUKIER: - 1,5 szklanki cukru pudru
- 2 łyżki soku z czarnej porzeczki
1. Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia. Masło utrzeć z cukrem i lawendą. Do masła dodać jajka, mąkę z proszkiem i na koniec mleko. Wymieszać drewnianą łyżką do połączenia składników, ciasto ma mieć grudki.
2. Rozgrzać piekarnik do 180 st. C. Ciasto przelać do ok.6 foremek. Piec 20 minut. Ostudzić.
3. Przygotować lukier. Do rondelka wsypać cukier puder, dodać sok. Mieszając podgrzewać.
4. Muffiny polać lukrem, udekorować.
Lecę do kuchni tworzyć, smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz